Gdyby jednak ten wielki komunikacyjny moloch, jakim jest KZK GOP, został zlikwidowany, a komunikacja sprywatyzowana, to uważam, że wówczas nie byłoby problemu z ciągłymi narzekaniami na ta-bor lub na to, że bilety są zbyt drogie. Byłaby normalna konkurencja i walka o pasażera. A tak utrzymujemy rzeszę urzędasów pracujących w KZK GOP, gdzie funkcje się niejednokrotnie dublują, a pracownicy - łącznie z prezesem - pobierają nierzadko wysokie pensje.
Zgromadzenie KZK GOP, jak wiemy, składa się z prezydentów i burmistrzów większych miast aglomeracji. Ci panowie, głosujący za podwyżką, zazwyczaj jeżdżą swoimi limuzynami, zarabiają przyzwoicie i wcale nie muszą się martwić, czym dojadą do pracy, czy autobus się spóźni, czy np. wypadnie z trasy.
Zwykły, przeciętnie żyjący człowiek jest natomiast wtedy ważny, kiedy zbliżają się wybory. Wówczas idą w parze wielkie obiecanki z głupawymi uśmieszkami. Czy coś się wreszcie zmieni na lepsze? Śmiem twierdzić, że w tym kraju chyba już nie. Oprac. JJ
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?