Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakub Błaszczykowski: Usuńmy z głowy 400 minut bez gola

Rafał Romaniuk
Urodzony w Częstochowie Błaszczykowski miał naderwany mięsień, ale jest już gotowy do gry.
Urodzony w Częstochowie Błaszczykowski miał naderwany mięsień, ale jest już gotowy do gry. fot. Grzegorz Jakubowski.
Rozmowa z Jakubem Błaszczykowskim, piłkarzem reprezentacji Polski i Borussii Dortmund.

Nie można nie zacząć od pytania o zdrowie.
Miałem delikatne naderwanie mięśnia czworogłowego. To niewielka kontuzja, potrzebowałem tygodnia, by dojść do pełni sprawności. Jestem w pełni sił.

Pana występ w spotkaniu z Ukrainą nie jest zagrożony?
Nie, nie czuję żadnego bólu.

Nasza drużyna potrafi zmobilizować się na mecze towarzyskie?
Dla mnie to żadna różnica, czy gramy towarzysko, czy o punkty. Jesteśmy w reprezentacji Polski. Musisz mieć świadomość, że reprezentujesz 40 milionów ludzi. To powinno wystarczyć, by znaleźć mobilizację. W każdym meczu kadry spełniasz dziecięce marzenia. Przypominam sobie, jak byłem dzieckiem. Zrobiłbym wszystko, by grać w reprezentacji, bez względu na to, czy w spotkaniu towarzyskim, czy o punkty. Dziś mam taką szansę, dlatego zawsze gram na serio. Choć ostatnio przeciętnie to wyglądało.

Nawet słabo.
Musimy zacząć wlewać w serca naszych kibiców więcej optymizmu. Nie dajemy im szansy, by poczuli się szczęśliwi.

Co zrobicie, by byli szczęśliwi?
Wszyscy mówią o porażkach z Hiszpanią i Kamerunem, ale przypominam, że wcześniej graliśmy naprawdę ciekawe mecze. Choćby z Serbią. Nie strzelamy bramek, trzeba czasu, by wszystko zaczęło się zazębiać. To tak jak ze zwykłą pracą. Przyjmują cię, ale nie wiesz od razu, co masz robić. Bardziej doświadczony kolega musi ci pokazać, od czego masz zacząć. Szef nie wrzuca cię też od razu na najdroższą maszynę. Najpierw jesteś pomocnikiem i awansujesz. W reprezentacji jest podobnie. Jest nowy trener i musimy się nauczyć jego filozofii gry.

Ale trochę to już trwa.
Jasne, każdy ma prawo zadawać sobie takie pytania, czy nie powinno to już lepiej wyglądać. Ale weźmy pod uwagę to, że w drużynie jest wymiana pokoleń. Wielu chłopaków, którzy grają dziś w reprezentacji, wcześniej nie miało nic wspólnego z piłką międzynarodową. Nie oszukujmy się, to jest różnica. Popatrzmy na wyniki polskich klubów.

Jak długo kibice mają być jeszcze cierpliwi?
Rozumiem niezadowolenie kibiców, przecież sam po ostatnim meczu z Kamerunem byłem bardzo zdenerwowany. Powiedziałem wtedy, że na ich miejscu zażądałbym zwrotu pieniędzy za bilety. Kibice mają swoje prawa, ciężko pracują i często jedną dziesiątą czy jedną piątą pensji wydają na to, by kupić wejściówkę na stadion. Zdaję sobie sprawę, że wymagają od nas, byśmy grali dobrze. Nie zawsze to wychodzi. Mnie jest podwójnie przykro. Każda porażka daje mi dużo do myślenia. Chciałbym wygrywać cały czas, ale się nie da, to jest sport. Porażka też daje naukę. Musimy stworzyć kolektyw, wtedy powinno być dobrze.

Czuć w kadrze atmosferę blisko 400 minut bez gola? Młodsi zawodnicy mówią, że często o tym myślą.
Ja w ogóle tego nie odczuwam. Nawet się nad tym nie zastanawiam. Nie raz i nie dwa była już taka sytuacja i pewnie jeszcze będzie. Spokojnie, reprezentacja będzie mecze wygrywać, będzie strzelać bramki i będziecie mieli jeszcze okazję o niej dobrze pisać. Uważam, że prędzej czy później musi tak być. Trzon drużyny mamy, ale trener teraz jeszcze układa różne sprawy, by zaczęło to funkcjonować, jak należy. Nie powinniśmy popełniać tego błędu i wbijać sobie do głowy tych 400 minut, to nie prowadzi do niczego. Skupmy się, by zacząć grać dobrze. Oczywiście, nie da się wygrywać bez strzelania bramek. Ale jeśli będziemy stwarzać sytuacje, gole zaczną padać.

Może młodsi zawodnicy nie potrafią jeszcze wytrzymać presji?
Wynika to z naszej mentalności. Problem polega na tym, że prawie każdy z tych młodszych zawodników ma po 20 lat. To nie są dzieci, tylko dorośli faceci! Kilka meczów w życiu rozegrali. Rozumiem, że nie jest łatwo wziąć na siebie ciężar gry, ale też nikt tego od nich nie wymaga. Każdy wie, że muszą zapłacić frycowe. Tylko w ten sposób mogą zebrać doświadczenie. Nikt nie zrzuca na nich winy za porażki. Wszyscy gramy słabo. Nie jest tak, że wytykamy sobie w szatni: "Ej, ty popełniłeś błąd i przez ciebie przegraliśmy". Jednak przestańmy ich głaskać, to nie są dzieci.

Michał Żewłakow mówił co innego. Twierdził, że gdy na nich patrzy, w ich oczach widzi strach.
A ja mówię, że u nas, w Borussii, gra sześciu 20-latków. W podstawowym składzie! I radzą sobie doskonale. To kwestia psychiki, musisz być mocny, by wytrzymać presję, wiek nie ma tu znaczenia. Nie można myśleć, co będzie, jak mi nie wyjdzie. Trzeba mówić: stać mnie na to, by wyszło dobrze.

Borussia miała być polskim klubem, na razie się to nie układa.
Robert Lewandowski wcale nie czeka na szansę, bo wchodzi na boisku w każdym meczu na około 30 minut. Łukasz Piszczek grał z Karabachem w Lidze Europejskiej w pierwszym składzie. Ja miałem problemy zdrowotne. Spokojnie, trener każdemu daje szanse.

W jednym z wywiadów powiedział pan, że trener Borussii nie wykorzystuje w pełni pana potencjału.
Chodzi o moje predyspozycje. Mam wrażenie, że mógłbym dać temu klubowi znacznie więcej.
Notował Rafał Romaniuk

Meldunek z kadry
W sobotę Polska zagra w Łodzi z Ukrainą (transmisja w TVP 1 o godz. 17).
Obie ekipy są już w Łodzi. Wieczorem biało-czerwoni przeprowadzili na stadionie Widzewa trening, którego tylko początek był otwarty dla mediów. Selekcjoner nie podał ostatecznego składu. - Czekam do końca, zazwyczaj mówiłem o tym dwa dni wcześniej, ale teraz może jedno, dwa nazwiska się zmienią - tajemniczo mówi Smuda. LJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto