Zgodnie z wymogami Narodowego Funduszu Zdrowia w poradni przyjmowani są pacjenci ze skierowaniem od lekarza pierwszego kontaktu. - To miejsce, gdzie pacjent może przy pomocy lekarzy zdecydować, jak będzie wyglądało jego dalsze leczenie po zdiagnozowaniu choroby - wyjaśniała Grabowska-Markowska. W tym miejscu zapadać będą ustalenia, czy chory skorzysta z opieki domowej czy z znajdzie się w stacjonarnym hospicjum w katowickim Janowie. Nowa poradnia to także miejsce, gdzie chorzy mogą skorzystać z porad psychologa, podania kroplówki, a nawet rehabilitacji.
Poza recepcją z poczekalnią i gabinetu lekarskiego są tu gabinet zabiegowy i pokój pobytu dziennego przeznaczony dla chorych, którym trzeba np. podać leki dożylnie. W ich urządzanie włączyli się wolontariusze i przyjaciele Cordis. Jak podkreśla Iza Koźmińska-Życzkowska, rzeczniczka hospicjum, to właśnie dzięki nim poradnia w Mysłowicach w ogóle powstała. - Gdyby nie praca wolontariuszy i fundusze pozyskane od darczyńców, otwarcie poradni nie byłoby możliwe - zaznacza.
Hospicjum działa już od 23 lat. Powstało właśnie w Mysłowicach i tutaj przez pierwsze 20 lat funkcjonowało. Dwa lata temu przeniosło się do nowej siedziby w Katowicach, w pełni dostosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych. Przez te lata wolontariusze towarzyszyli ok. 310 dzieciom w ich najcięższych chwilach.
Obecnie w "Cordis" jest 30 chorych dorosłych, a opiece domowej podlega 23 dzieci i 57 dorosłych, w tym mysłowiczanie. - Stale w hospicjum mieszka też trójka dzieci pozbawionych opieki rodziców - przypomina Iza Koźmińska-Życzkowska. W poradni zarejestrowanych jest z kolei ok. 27 nieletnich i 100 dorosłych.
Z chorymi pracuje w hospicjum ponad sto ludzi - 60 pracowników i 50 wolontariuszy stałych. Często zostają nimi ci, którzy stracili tu swoich najbliższych. Mąż Beaty Kantorskiej odszedł w hospicjum ponad cztery lata temu. - Był chory na raka trzustki i przez ostatnie 12 miesięcy korzystaliśmy z pomocy hospicjum - wspomina wolontariuszka. - Teraz to ja ofiaruję ją innym cierpiącym, bo wiem, ile delikatności, czułości i spokoju potrzebują i potrafię im to zapewnić - mówi.
Opieka nad chorymi w hospicjum jest całkowicie bezpłatna. - Nasi podopieczni i ich rodziny, często po długim i kosztownym leczeniu, znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej - wyjaśnia rzeczniczka placówki.
NFZ pokrywa tylko 60 procent wydatków placówki. Dlatego potrzebna jest każda pomoc. W tym roku znów możemy przekazać jej swój 1 procent podatku dla hospicjum. Wystarczy w rozliczeniu podatkowym wpisać numer KRS 0000040314.
- Potrzeby są ogromne: od leków i opatrunków po opłacanie rachunków za media - mówi Koźmińska-Życzkowska.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?