Odrestaurowane wnętrza starej transformatorowni są nie do poznania. - Ten budynek był w najgorszym stanie - przyznaje Sikora. Dziś na jego parterze jest sala główna, gdzie w poniedziałek żegnali stary rok uczestnicy balu sylwestrowego. 150 wejściówek na imprezę w szybie Bończyk rozeszło się w dwa dni. Nic dziwnego, mysłowiczanie na odrestaurowanie murów po maszynie wyciągowej i transformatorowni kopalni Mysłowice czekali ponad 10 lat. Sikora jest już trzecim właścicielem budynków od czasu, kiedy zakład zakończył tu wydobycie. Gdy kupował teren, były regularnie rozkradane przez złomiarzy, popadały w ruinę. - Niestety, wieży szybowej i maszyny wyciągowej już nie było - żałuje inwestor.
W ocalałym po maszynie budynku za około dwa lata otwarta zostanie jeszcze restauracja z salą wizualną. Inwestor dostawi do nich jeszcze dwa obiekty od podstaw - pierwszy w miejscu wyburzonej wieży szybowej, drugi - niewielki hotel - już w nowoczesnym stylu.
Na poziomie piwnicy nowo otwartego budynku jest jeszcze mała sala, zwana też koncertową. Tutaj w przyszłości mają mieć miejsce koncerty i wystawy. Jest też kącik pamięci z fotografiami kopalni i pamiątkami jej górników - kilofami, kuflami, szablami górniczymi - a nawet fragment szyn z terenu byłego zakładu. W korytarzu prowadzącym z kolei do małej sali wmurowane zostały oryginalnie zachowane okna.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?