Na środku rynku stanął jego nos, do którego można było wejść, pociągnąć za włosy czy podkręcić wąsa. Mysłowiczanie razem z dziećmi namalowali mu usta. - Duże czerwone na 14 metrowym bannerze - mówi prezes stowarzyszenia, artysta-plastyk Adam Plackowski. Na ustach postawili trzy stare samochody, które dzieciakom posłużyły za płótno. Farba lała się po silnikach, akumulatorach, karoserii i deskach rozdzielczych. I choć padał deszcz, a wiatr hulał w najlepsze, razem z "Plackiem" bawiło się około 200 milusińskich różnej narodowości i koloru skóry.
- Z racji, że wymyślona przez nas forma wymagała zadaszenia, z namiotów ogrodowych, rurek i folii zbudowaliśmy coś na kształt wiaty Robinsona Crusoe - opowiada Plackowski. Razem z nim w Warszawie była grupa mysłowickiej młodzieży w składzie: Adam Niedziel-ski, Agnieszka Jelonek, Agnieszka Fiszer, Radosław Pypeć i Jagoda Plackowska.
Poza wielkim malowaniem instalacji, dzieciaki mogły także odpocząć w wielkich dłoniach EUgeniusza czy wpaść do jego ucha posłuchać bajek. Imprezę organizowali: Narodowy Instytut Audiowizualny i Fundacja Form i Kształtów.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?