Agnieszka Helbik-Kuśmierz z Mysłowic: W zawodach w Janowie Podlaskim wzięło udział ponad 60 zawodników. Wśród nich jeźdźcy ze Szwecji, Austrii, Niemiec czy Danii. Rywalizowali w kilkunastu konkurencjach. Mysłowiczanka, założycielka stadniny "Arabka" w Dziećkowicach, startowała w dwóch - jeździectwie klasycznym i damskim siodle. Medal wywalczyła w tej ostatniej.
- To konkurencja piękna i z tradycją - mówi. Tu nic nie umknie oczom sędziów. Oceniają od prowadzenia konia w stępie, kłusie i galopie przez lekkość wykonania przejść, posłuszeństwo konia po strój amazonki. - Liczą się zarówno umiejętności jeźdźca, jak i konia - podsumowuje nasza medalistka. A ten, którego dosiadała na zawodach, jest wyjątkowy.
- Piaff to jeden z najlepszych koni czystej krwi arabskiej, na pewno najlepszy w Polsce. Jest wielokrotnym zwycięzcą konkursów piękności i możliwość dosiadania go była dla mnie ogromnym zaszczytem. Wcześniej nie śmiałam nawet marzyć o tym, aby go dotknąć - podkreśla. Na przygotowanie do startu i pracę z koniem miała tylko dwa dni.
Araby to zresztą ukochane konie Helbik-Kuśmierz. - Kiedy biegną, sprawiają wrażenie, jakby nie dotykały ziemi - mówi.
Na co dzień Agnieszka jest mamą 5-letniej Anastazji, instruktorką jazdy konnej i sędziną na zawodach. Może pochwalić się m.in. wicemistrzostwem Śląska w ujeżdżeniu czy brązowym medalem mistrzostw Polski. Więcej o Agnieszce, jej pasji, stadninie, medalach i miłości do "arabów" czytajcie w piątek, 1 sierpnia, w dodatku do Dziennika Zachodniego, tygodniku "Mysłowice"
Dobre i złe sąsiedztwo grochu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?