Szkoła rodzenia w Mysłowicach otwarta. Poród nie musi być traumą. Zobacz ZDJĘCIA

Szkoła rodzenia w Mysłowicach: Tutaj mysłowiczanki przy nadziei dowiedzą się, jak karmić i kąpać dziecko, dbać o piersi podczas karmienia, kiedy pojechać do szpitala i jak radzić sobie z bólem porodowym.

Szkoła jest płatna, ale w sobotę każda mama i tata mogli za darmo ją zobaczyć, porozmawiać z położną i fizjoterapeutką czy zwiedzić porodówkę Mysłowickiego Centrum Zdrowia. To właśnie tutaj, na 2. piętrze jednego z budynków byłego szpitala nr 1 trzy mysłowiczanki postanowiły założyć SiSMed. Odremontowały pomieszczenia i zaadaptowały jena salę do ćwiczeń, biuro i szatnię. Ich szkoła, jak same przyznają, jest owocem doświadczeń młodych mam. Tutaj nie ma suchych wykładów. Zajęcia odbywają się głównie w formie warsztatowej.

- Uczymy m.in. jak wykąpać dziecko, przystawiać je do piersi, w jakich pozycjach kobiety mogą przeć czy jak podczas porodu może pomóc partner - wymienia Monika Kordys, położna SiSMed. Mamy w trakcie zajęć w szkole przykładają też do swoich brzuchów latarki, puszczają muzykę, kołyszą biodrami.

- W ten sposób stymulujemy rozwój układu nerwowego maluszków. Mówi się, że już minuta takiej stymulacji odpowiada miesiącu wychowywania - wyjaśnia Kordys.

Jedną z rzeczy, na którą położna zwraca w szkole szczególną uwagę, jest plan porodu. - Każda matka powinna przygotować taki dokument, w którym nakreśla swoje oczekiwania co do porodu - wyjaśnia położna. - Decyduje o tym, czy chce mieć lewatywę, kogo sobie życzy przy porodzie, czy godzi się na nacięcie krocza, jakie metody łagodzenia bólu chce zastosować. To także udogodnienie dla personelu szpitala, który wie, czego ma się spodziewać i stosuje się do tego.

- Naszą rolą, poza zapewnieniem bezpieczeństwa i dostarczeniem niezbędnej wiedzy przyszłym mamom, jest sprawić, aby chciały rodzić w Mysłowicach - tłumaczy Anna Lipa, współzałożycielka szkoły. - Nie rodziłam tutaj ani ja, ani żadna z moich koleżanek. Nie miałyśmy pojęcia, jak bardzo zmieniła się porodówka w ostatnim czasie. Choć ma szeroką ofertę i otwarte na współpracę położne, wciąż stosunkowo niewiele mam się na nią decyduje - żałuje Maja Lipa-Szewczyk, druga z inicjatorem powstania SiSMed.

- Jest kameralnie, bardzo nam się podoba - mówili po obejrzeniu porodówki Monika Szpręglewska i Piotr Zielaskiwicz, przyszli rodzice. - Jesteśmy tu pierwszy raz i szczerze powiedziawszy nie spodziewaliśmy się, że może to tak wyglądać. Szpital z zewnątrz nie zachęca - przyznają.

Szkoła rodzenia w Mysłowicach: Kiedy zacząć?

Na zajęcia do szkoły rodzenia najlepiej zacząć uczęszczać po 25. tygodniu ciąży. - Jak przekonują specjaliści, w drugim trymestrze ciąży kobiety zwykle czują się najlepiej - mówi Anna Lipa.- Myślimy też o rozszerzeniu oferty o zajęcia dla mam, które urodziły i chcą wrócić do formy - zapowiada.

Ile kosztują zajęcia w szkole? Wcześniej szkoły rodzenia były refundowane ze Śląskiej Kasy Chorych, ale po wprowadzeniu NFZ zaprzestano ich dofinansowywania. Za kurs w SiSMed, na który składa się sześć 1,5-2-godzinnych zajęć przyjdzie parom zapłacić 500 zł. Spotkania odbywają się raz w tygodniu, we wtorki o godz. 17.30. Jest też możliwość wykupienia sesji weekendowych za 600 zł. Na siódme spotkanie szkoła zaprasza rodziców już z narodzonymi dziećmi. Tu będą mogli m.in. nauczyć się nosić maluchy w chustach.

Są też zajęciach pilayogi. To kompilacja ćwiczeń dla ciężarnych opartych na elementach jogi i pilatesu. 50 minut kosztuje 35 zł. Karnet na cztery wejścia - 120 zł. Zajęcia prowadzi je fizjoterapeutka, Małgorzata Jachacz-Łopata. Panie mogą ćwiczyć, po uprzedniej konsultacji z lekarzem, od 4. miesiąca do końca ciąży.

- Ćwiczenia poprawiają metabolizm, zwiększają przepływ krwi, dzięki czemu dziecko jest lepiej odżywione i dotlenione, przygotowują miednicę kobiety do porodu - mówi Jachacz-Łopata.
(MCH)