Jak Feniks z popiołów
Kiedy katowicka uczelnia kupiła stary pałacyk, ten nie nadawał się już do użytku. Rewaloryzację zgodną z konserwatorskimi wymogami uniemożliwiała całkowita erozja murów. Wojewódzki konserwator zabytków zgodził się więc na rozbiórkę obiektu, ale pod warunkiem, że szkoła odbuduje zameczek. O planach odbudowania przez uczelnię zrównanego z ziemią zabytku pisaliśmy już kilkakrotnie. Ostatni raz na początku minionego roku. Wtedy "Gallus" zapowiadał, że planuje rozpocząć roboty jeszcze latem. Pierwsze łopaty robotnicy wbili jednak dopiero w minionym tygodniu. Właśnie trwają tu prace przygotowawcze pod ławy fundamentowe i wykonanie podpiwniczenia pod budynek.
Nowy zameczek w 90 procentach odpowiadał będzie oryginalnej, historycznej budowli. Odtworzony zostanie na podstawie archiwalnych zdjęć i inwentaryzacji dokonanej przed rozbiórką. To znaczy, że proporcje i detale zostaną zachowane, ale nie obejdzie się bez zmian. Budynek będzie nieco większy. Pogłębione zostaną piwnice i dobudowany będzie wiatrołap. Nieco inaczej mają wyglądać też okna i pokrycie dachu. Wszystkie zmiany zostały już jednak zaakceptowane przez konserwatora zabytków.
Od budynku dla służby do ośrodka naukowego
Zameczek był jedną z oficyn właściwego dworu. Służył jako kuchnia lub pokoje dla służby rodziny Mieroszewskich. Później został sprzedany rodzinie Winklerów, a w międzywojniu wydzierżawiony przez miasto i zagospodarowany na kawiarnię. W1945 roku rozlokował się tu szpital wojskowy Armii Czerwonej, a w PRL-u funkcjonował żłobek.
Teraz w założeniu uczelni pałacyk ma być jej zamiejscową siedzibą z nowoczesnym ośrodkiem szkoleniowo-konferencyjnym. Jak długo potrwają prace? To zależy od sytuacji finansowej "Gallusa". - Budowa realizowana jest ze środków własnych uczelni i prace będą postępowały zgodnie z naszymi możliwościami finansowymi - zaznacza Marek Szczyrba, dyrektor Biura Zarządzania Zasobami "Gallusa". - Cały czas trwają starania o pozyskanie dofinansowania ze źródeł unijnych lub funduszy na odbudowę zabytków - zapewnia Szczyrba.
Nie wykluczone też, że robotom ziemnym towarzyszyć będą znaleziska archeologiczne, które również mogą wpłynąć na tempo odbudowy. - Wszelkie prace ziemne muszą być prowadzone pod nadzorem archeologicznym - wyjaśnia dyrektor.
A co z resztą parku?
Odbudowa pałacyku zbiegnie się z planowaną przez miasto rewitalizacją części parku. Do przyszłego roku mają powstać tu nowe alejki, ławki, trawniki z rabatkami i oświetlenie. Bez szans na remont są zaś niszczejące tu zabudowania gospodarcze starego dworku. Odkąd wyprowadził się stąd sanepid, miasto nie ma pomysłu ani pieniędzy na obiekt.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?